niedziela, 5 czerwca 2016

4 ♥

"Cause if I want you, and I want you, babe
Ain't going backwards, won't ask for space
Cause space is just a word made up by someone who's afraid to get too..."*








Zbliżając się do dziewczyny wiedziałam, że tego wieczoru coś pójdzie nie tak i zepsuje mój dobry humor. Miałam jednak małą, głupią nadzieję, że wszystko będzie dobrze i będę się świetnie bawić.
-Aaa!! Jasmin!- krzyknęła Jenny, czym doprowadziła do tego, że ludzie stojący najbliżej nas  zwrócili na nas uwagę
-Hej Jen, tęskniłam-uśmiechnęłam się przytulając blondynkę.
-Ja też skarbie, Twój jeden telefon w tygodniu zupełnie mi nie wystarczał- mruknęła.
-Wiem, przepraszam, obiecuję, że nadrobimy ten czas.
-No ja myślę! A teraz chodź, poznasz nową dziewczynę Erika ma na imię Stella i kilka innych osób.

Stałam razem z Tugbą, Jenny, Cathy i kilkoma innymi dziewczynami.Rozmawiałyśmy o tym, jak żyło mi się w Norwegii, co takiego tam robiłam i jak przeżyłam rozstanie z Mario. Dziewczyny nadal nie mogły zrozumieć, jak piłkarz mógł tak postąpić. Szczerze, sama nie wiedziałam.

-Dobra dziewczyny, nie wiem jak wy, ale ja mam ochotę się napić- przerwałam opowieść Stelli.
-Dobra, my się nigdzie nie ruszamy.

Idąc do stolika na którym stał alkohol oczywiście musiałam wpaść na nikogo innego jak Goetze i jego dziewczynę.
-Hej Jasmin, miło Cię widzieć- Ann uśmiechnęła się do mnie miło, co mnie zirytowało bardziej niż cokolwiek innego.
-Ekhm, taa cześć-mruknęłam- Wybaczcie, ale idę się napić.
-Jasne, miłej zabawy-odpowiedziała nie zmieniając wyrazu twarzy.
-Jas, możemy pogadać? Ann, kochanie porozmawiasz może z dziewczynami?
-Pewnie miśku-pocałowała go w policzek i odeszła.

Staliśmy naprzeciwko siebie i nic nie mówiliśmy. Ja nie chciałam rozmawiać, tylko on, więc czekałam, aż zacznie mówić. Jego oczy nadal tak ładnie błyszczały.. Nic się nie zmienił, no może jeszcze bardziej zmężniał i wyprzystojniał.
-Jas, nie wiem od czego zacząć..-przeczesał włosy.
-Może lepiej nie zaczynaj wcale co? Ja już sobie to jakoś poukładałam, przyzwyczaiłam się do myśli, że nie..-głos mi się załamał- że mnie nie kochałeś tak bardzo, że mnie zostawiłeś, że mnie ośmieszyłeś i tak szybko znalazłeś sobie pocieszenie.. Bo przecież mała, niewinna Jasmin nie ma uczuć. Jest z kamienia, prawda Mario?- poczułam pierwsze łzy spływające po moich policzkach.
-Ko..Jasmin, nie mów tak-brzmiał tak żałośnie, że gdyby nie to wszystko to bym go przytuliła.
-NIe mów tak?! Jak mam inaczej mówić do cholery?!-krzyknęłam.
Mój wysoki ton głosu przyciągnął do nas spojrzenia Marco, Marcela i Robina, którzy stali kilka metrów dalej.
-Uspokój się i daj mi to wszystko wyjaśnić..-chciał mnie dotknąć ale ja odskoczyłam jak oparzona.
-Nie dotykaj mnie! Odejdź.
-Jas..
-Odejdź Mario, słyszysz!-spojrzał się na mnie smutnym wzrokiem i westchnął.
-Nigdy nie mów, że Cię nie kochałem, byłaś moim światem, moim jutrem.. ale to wszystko stało się za szybko, nie wiem czemu tak postąpiłem. Wiem, że nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, ale naprawdę kochałem, kocham i będę Cię kochać.
-Nie, to za dużo..-pokręciłam głową i odwróciłam się. Przy okazji wpadłam na chłopaków, którzy patrzyli na mnie współczująco.
-Ile słyszeliście?- zapytałam nie przestając płakać.
-Wszystko..Chodź- Marco złapał mnie za rękę i poprowadził na górę.

Leżałam na swoim łóżku przebrana w starą koszulkę Robina i swoje spodnie dresowe. Mój makijaż dawno zniknął razem z potokiem łez, natomiast fryzura bardziej przypominała gniazdo dla ptaków. Marco leżał razem ze mną i głaskał mnie uspokajająco po plecach.
-Nie płacz już. Piękne dziewczyny nie mogą płakać.
-Ale to tak bardzo boli.. Marco, ja już myślałam, że wszystko będzie dobrze, kiedy tu wrócę, że już sobie poradzę.. ale nie. Ja chyba muszę wrócić do Norwegii, albo nie wiem.
-Nie możesz mnie zostawić Jas, obiecałaś, że już mnie nie zostawisz- w jego głosie było słychać strach i desperację.
-Marco-odwróciłam się twarzą do niego- Nie zostawię Cię nigdy, pamiętaj.. Ja tylko chcę wyjechać i odpocząć.
-Dobrze, ale jadę z Tobą. 
- A co z treningami?
-Porozmawiam z trenerem, wezmę dwa tygodnie chorobowego.. 
-Dziękuje Marco-uśmiechnęłam się lekko.
-Za co dziękujesz Gwiazdko?
-Za to, że jesteś-odpowiedziałam kładąc dłoń na jego policzku.
-I zawszę będę-uśmiechnął się.




______________________________________________________________________


Wiem, wiem..krótki.
Jednak na swoje usprawiedliwienie mam to, że gdybym napisała więcej to nie było by już takie hmm.. ze smakiem? Tak, to odpowiednie określenie :D
Jak się czujecie z tym, że zostało tylko 20 dni do WAKACJI?!
CO TO OZNACZA?!
WIĘCEJ ROZDZIAŁÓW ♥
Kocham Was ♥ Buuuuuziole :*

*- Nick Jonas - Close ft. Tove Lo















6 komentarzy:

  1. ona bedzie z Marco ona bedzie z Marco mowie wam bo Mario to pizda ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki, ale... koooooooocham to!! :D I czekam na więcej. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótki ale za to przekazuje treść. Wspaniały rozdział. Czekam na kolejny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń