sobota, 28 maja 2016

3 ♥

"Cause there's this tune I found 
That makes me think of you somehow 
And I play it on repeat
Until I fall asleep spilling drinks on my settee"*



Dni zlewały się w jedno. Powoli zaczęłam się zastanawiać nad powrotem do Norwegii. Czułam się źle. Wszystko do mnie wróciło. Wszystkie wspomnienia związane z Mario, z naszym związkiem, z dosłownie wszystkim.
Jednak było coś co powstrzymywało mnie od spakowania swoich rzeczy i zamówienia biletu na pierwszy lot do Norwegii. Może inaczej, ktoś mnie powstrzymywał. Tym kimś był Marco.
Każdego dnia witał mnie promiennym uśmiechem, przytulał mnie i.. najzwyczajniej w świecie był przy mnie. Wiadomość o ciąży Ann rozeszła się bardzo szybko. Media już wybierały imię dla ich dziecka a ja udawałam, że ta cała sprawa spływa po mnie całkowicie. Nie ważne, że było inaczej i cały czas o tym myślałam. 

-Ruszaj tyłek, jedziemy!- Marco wparował do salonu, w którym leżałam przykryta kocem i oglądałam "Zmierzch".
-Nie, oglądam. Zaraz cudowny Edward powie Belli, że jest wampirem.- mruknęłam poprawiając koc- I poza tym gdzie ty chcesz jechać?
-Na siłownię, dawaj.. Tak bardzo się nudzę!-zabrał mi koc.
-Woody! Ty frajerze! Dobra, jadę. Muszę się tylko przebrać-pokręciłam głową.
-Grzeczna Jas, czekam w samochodzie Gwiazdko. Masz dziesięć minut.
-Dobra.

Szybko pobiegłam do pokoju i spakowałam potrzebne rzeczy, czyli ręcznik, żel pod prysznic, kosmetyczkę, szczotkę, ubrania na zmianę i suszarkę. Równie szybko przebrałam się w strój do ćwiczeń i zbiegłam na dół. Zamknęłam drzwi i wsiadałam do samochodu.

-8 minut, mamy progres- blondyn zaśmiał się głośno.
-Zamknij się Marco i jedź bo zmienię zdanie.-mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Fajnie-nie przestawał się szczerzyć.
-Co fajnie, bo chyba nie ogarniam Twojego myślenia blondynko.
-Fajnie, że powoli wracasz do żywych i nawet jeśli będziesz taka nieznośna jak kiedyś to będę się cieszyć-powiedział, czym mnie bardzo zaskoczył.
-Patrz na drogę- zmieniłam temat.

Od ponad godziny całą negatywną energię wyładowywałam to na bieżni, to na rowerku, to podnosiłam ciężarki. Marco jednak wiedział czego mi trzeba. 
Byłam w trakcie ćwiczeń na pośladki i brzuch, kiedy dostałam powiadomienie z instagrama, którego swoją drogą ponownie założyłam.
Otworzyłam aplikację i zobaczyłam, że Marco oznaczył mnie na zdjęciu, uwaga opis "Kiedy @justjasmin udaje, że potrafi ćwiczyć 🐵🔥💪👏 #power #gym #jasmin #work #bestfriend #ona_minie_zabije ♥"
Zaśmiałam się pod nosem na ostatniego hastaga i dodałam następujący komentarz 
 " @marcinho11 jak dobrze mnie znasz, lepiej ciekaj blondynko :* #już_nie_żyjesz ♥"

Dwie godziny później siedzieliśmy z Reusem w jednej z restauracji i jedliśmy obiad.
-Marco, może zrobimy jakąś imprezę co? Dawno nie widziałam Erika i reszty, z dziewczynami też bym się chętnie zobaczyła. Robin i Marcel też pewnie chętnie wpadną, oczywiście ugh.. sama nie wierzę, że to mówię, ale Mario i ta cała jego Ann również mogą przyjść, przecież to Twoi przyjaciele.
-Wow, Jas tego się nie spodziewałem, ale jasne. Napisze do nich, tylko kiedy chcesz tą imprezę?
-Dzisiaj wieczorem? Wiem, że szybko, ale boje się, że jeszcze zmienię zdanie.
-Ok, już piszę. Na 20 może być?
-Jest 14, więc mamy jakieś sześć godzin, może być, ale lepiej wracajmy i ogarniajmy to powoli.


Stałam przebrana przed lustrem i zastanawiałam się co mi strzeliło do głowy. Zaraz zobaczę moją dawną miłość z kimś innym.. Cholera jasna! On będzie za siedem miesięcy ojcem! Ciekawe, czy gdybyśmy jednak się pobrali, to czy teraz ja bym nie była w ciąży, albo była już mamą jakiegoś uroczego szkraba. Ej, ej Jasmin! Stop, co to za myśli?! Organizujecie tą imprezę, aby się dobrze bawić a nie rozpamiętywać. 
Wymusiłam uśmiech i zeszłam na dół, gdzie wszyscy zaczęli się powoli schodzić.

-Aaaa! Nie wierzę! Jednak to nie plotki, że Jasmin Koch wróciła do Dortmundu!- dobiegł mnie znajomy głos a już chwilę potem byłam "duszona" przez Tugbę.
-Nie, to sama prawda-zaśmiałam się- Jejku ślicznie wyglądasz!
-Ty również.. Opowiadaj co tam! Chodźmy do dziewczyn.
-A czy, no wiesz...
-Czy Ann tam jest?-spojrzała na mnie współczująco.
-Tak.
-Jest, ale nie martw się. Będę cały czas przy Tobie.
-Dzięki.. Ehh zapowiada się ciekawie.


_________________________________________________________________

BBUM! BUM! BUUUUM!
WIELKI POWRÓT ! ♥☻
Waakacje nadchodzą, więc i wena cudem powróciła i teraz mam nadzieję, że nie opuści mnie za szybko :D
Buziaki, kocham Was ♥
Mam nadzieję, że jeszcze tu jesteście ;)

*- Arctic Monkeys "Do I Wanna Know"