piątek, 17 marca 2017

22 ♥

"Yeah, I wanted to play tough
Thought I could do all just on my own
But even Superwoman
Sometimes needed Superman's soul..."*



~Jasmin~


Siedziałam na kanapie, w salonie Marco. Chłopak poszedł po szklankę wody dla mnie i coś słodkiego, również dla mnie. Rozglądałam się po pomieszczeniu, naprawdę niewiele się zmieniło. Oprócz kilku ramek ze zdjęciami na kominku i kwiatów przy oknie wszystko było takie samo. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jak piłkarz niesie tacę z przysmakami i butelką wody.
-Jak się czujesz?-zapytał stawiając jedzenie i picie na stoliku.
-Źle-wzruszyłam ramionami- Czuję się okropnie, Marco.
-Nienawidzę go za to, co Ci zrobił-zacisnął pięści i spojrzał w okno.
-Marco, Mario to Twój przyjaciel, nie możesz go nienawidzić...
-Nie, Jasmin. Mogę, Ciebie znam dłużej i bardziej mi zależy na Tobie niż na tym dupku- usiadł obok mnie i mocno przytulił. Wzruszyłam się i nie mogłam powstrzymać łez, które zaczęły spływać po moich policzkach.
-Marco, dziękuję.- wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.
-Nie masz za co dziękować, Gwiazdko.

Było już późno, więc Marco kazał mi zostać na noc. Miałam kilka swoich rzeczy, które zostawiłam podczas mieszkania u piłkarza, więc miałam w czym spać. Napisałam tylko do mamy i poszłam pod prysznic. 
Ubrana w piżamę schodziłam do salonu, na mały maraton filmowy. Uśmiechnęłam się na widok Reusa, który układał poduszki i koce na kanapie. Nagle poczułam się naprawdę źle, zrobiło mi się strasznie słabo. Musiałam się czegoś złapać, padło na stolik, ale niestety musiałam rozbić niechcący wazon.
-Jas? Wszystko dobrze?- blondyn natychmiast znalazł się obok mnie.
-Słabo mi-sapnęłam.
-Hej,Jasmin nie odlatuj mi teraz. Cholera. Jedziemy do szpitala.

Przez pewien czas nie wiedziałam co się dzieje, czułam się jakbym stała obok i nie miała władzy nad swoim ciałem. To było naprawdę okropne uczucie. W szpitalu od razu podłączyli mi kroplówkę i zrobili badania. Zanim zdążyłam poprosić lekarzy i Marco, żeby nikogo nie powiadamiali w szpitalu byli już moi rodzice, którzy przyjechali razem z mamą Mario. Kobieta akurat wracała do domu,  kiedy zobaczyła moich rodziców biegnących do auta i dowiedziała się, że jestem w szpitalu uparła się, żeby przyjechać. 
Westchnęłam głośno, kiedy przez szybę w sali zobaczyłam, jak moja mama bombarduje pytaniami Marco i lekarza. Chłopak wyczuł mój wzrok na sobie i uśmiechnął się. Musiałam czekać na wyniki, na szczęście nie trwało to strasznie długo. 

-Pani Koch, musi pani na siebie teraz uważać. To 8 tydzień i dziecko rozwija się prawidłowo, ale proszę unikać stresu i odpoczywać.
-Jakie dziecko?!-zapytałam będąc w szoku.
-Nie wiedziała Pani?- lekarz spojrzał na mnie zdziwiony. 
Pokręciłam tylko głową.
-Jak już powiedziałem to 8 tydzień-uśmiechnął się- Początek dziewiątego.



~Marco~

Kiedy lekarz wyszedł z sali Jas, od razu wpadła tam jej mama. Widząc zapłakaną Jasmin ścisnęło mnie w środku, byłem przerażony. Czy ona była chora?! Byłem zdezorientowany, bo mama dziewczyny była uśmiechnięta od ucha do ucha. 
-Kochanie-wybiegła z sali i wpadła w ramiona swojego męża- Będziemy dziadkami, Jasminka jest w ciąży!
-To znaczy, że Mario będzie ojcem?-zapytała mama Goetze.
-Tak-z sali wyszła Jasmin- Marco, zabierz mnie stąd.
-Ale córeczko...
-Nie, mamo. Muszę to wszystko przemyśleć. 
-Jasminko, zaczekaj-mama jej byłego chłopaka a mojego przyjaciela złapała ją za rękę.- Wiem, że mu nie wybaczysz tej zdrady, tego romansu...Ale na mnie i mojego męża zawsze możesz liczyć,pamiętaj.
-Będę.

Jechaliśmy w ciszy. Gwiazdka wpatrywała się w okno, natomiast ja byłem skupiony na drodze. Nie potrzebowaliśmy rozmowy, nie teraz. Wiedziałem, że dziewczyna musi sobie wszystko, dokładnie przemyśleć.W końcu była w ciąży z chłopakiem, którego naprawdę kochała, który miał romans i zaprzepaścił wszystko co ich łączyło na rzecz Alexy.

-Nie chcę go nigdy więcej widzieć, ale jestem w ciąży, to jego dziecko, więc będziemy zmuszeni się widywać.-spojrzała na mnie zapłakana.
-Gwiazdko-zatrzymałem samochód przed domem i wziąłem dziewczynę na kolana- Cokolwiek postanowisz będę przy Tobie. Kocham Cię całym sobą i obiecuję, że się Wami zaopiekuję.
-Marco-zaniosła się płaczem i wtuliła we mnie- Tak bardzo Ci dziękuję, że jesteś przy mnie.
-Cii, nie płacz. Chodź, pójdziesz spać. Jutro cały dzień będziemy oglądać filmy i jeść wszystko, na co tylko będziesz mieć ochotę.
-Jesteś kochany-zaśmiała się.

Siedziałem w kuchni, było po piątej. Nie mogłem spać, cały czas myślałem o sytuacji, w której znalazła się kobieta, którą kocham nad życie. Nie mam pojęcia, jak Mario mógł ją tak zranić, mieć romans z inną, kiedy w domu miał tak cudowną osobę. Nie zasługiwał ani na Jasmin, ani na ich dziecko.  
-Też nie możesz spać?-wzdrygnąłem się, byłem pewien, że Jas śpi.
-Za dużo się ostatnio działo, musiałem napić się melisy. Chcesz trochę?-uśmiechnąłem się widząc jak dziewczyna zabiera mi kubek.
-Dzięki-zaśmiała się- Zobacz.
-Co to?- zapytałem odbierając od niej kartkę.
-Zdjęcie USG, to 8 tydzień- uśmiechnęła się.
-Woow...To małe coś, to dziecko?-zapytałem a ona się roześmiała.
-Tak, to COŚ to dziecko.
-Niesamowite-wyszczerzyłem się- Mogę coś zrobić?
-Co chc...-nie zdążyła  dokończyć bo ukucnąłem przed nią i podwinąłem jej koszulkę. Delikatnie położyłem dłoń na jej płaskim jeszcze brzuchu.
-Cześć maluszku, obiecuję Ci, że zaopiekuje się Twoją mamusią. A jak się urodzisz to i Tobą też się zaopiekuję.
Podniosłem głowę i zobaczyłem, że moja kochana Gwiazdka płacze.
-Marco, to było takie oh...-przytuliła mnie mocno.
-Chodźmy spać- złapałem ją za rękę i poprowadziłem w kierunku kanapy.
-Masz zamiar tu spać?-zaśmiała się.
-My, Gwiazdko, my.



_____________________________________________________________________________

EHEHEHE XD 
Jak obstawiacie chłopczyk, czy dziewczynka? :D
Proszę o podanie imion dla chłopaka i dziewczyny ♥
Zobaczymy♥
Marco ehh słodki jest ♥
Buziaki :*
* - SIA "Helium"

sobota, 11 marca 2017

21 ♥ + Bardzo ważna notatka na dole :)

"...Are you somewhere feeling lonely 
Even though he’s right beside you 
When he says those words that hurt you, 
Do you read the ones I wrote you?
Sometimes I start to wonder, 
Was it just a lie?..." *


~ Jasmin ~


Malta przywitała nas piękną, słoneczną i ciepłą pogodą.Całe dwa tygodnie aura nam sprzyjała i mogliśmy cieszyć się nową opalenizną oraz kąpielami w morzu. To był nasz ostatni dzień pobytu tutaj. Wszyscy w dobrych nastrojach siedzieliśmy na plaży  i korzystaliśmy z popołudniowego słońca. Razem z Florą i Pią, dziewczyną Erika postanowiłyśmy iść popływać. Oczywiście nie obyło się bez zdjęcia, które dodałam na instagrama i wygłupów. Od naprawdę dawna nie miałam tak dobrego humoru. Nie przeszkadzało mi nic, nawet Alexa, który cały czas gapiła się na Mario.
Roześmiana usiadłam na leżaku obok Marco i spojrzałam na morze. 

-Co jest Gwiazdko?- poczułam na sobie uważny wzrok blondyna.
-Nic-uśmiechnęłam się szczerze- Jest mi tu tak dobrze Marco, chciałabym tu zostać na zawsze.
Nie otrzymałam odpowiedzi z jego strony, więc spojrzałam na niego. Patrzył na mnie uśmiechając się lekko i na sto procent nad czymś intensywnie myślał. Uniosłam brwi do góry.
-Co jest?
-Nic, lubię jak się uśmiechasz-wzruszył ramionami- Masz ochotę na coś do picia?
-W sumie, chętnie bym się czegoś napiła. Po drodze widziałam bar, chodźmy.

Nasza wyprawa po napoje trochę się przedłużyła, bo oczywiście Reus nie mógł się powstrzymać od wrzucenia mnie do wody z jakieś dwadzieścia razy i od ganiania się po plaży jak małe dzieci. Uwielbiałam takie chwile, mogłam poczuć się jak kiedyś. Kiedy byliśmy mali i codziennie bawiliśmy się na podwórku. 

-Długo Was nie było- Mario podał mi ręcznik.
-Ktoś musiał mnie wrzucać do wody i ganiać po plaży-zaśmiałam się i pocałowałam mojego chłopaka.
-Ekhm, nie wiem jak wy, ale ja idę się pakować.- Alexa niby mówiła do wszystkich, jednak patrzyła tylko na Goetze. 
-Ja bym w sumie jeszcze trochę tu została- Flora spojrzała na mnie z prośbą w oczach.
-Ja też-poprawiłam okulary przeciwsłoneczne- Możesz iść sama.
-Pójdę z Tobą i tak muszę iść po telefon, chciałem zadzwonić do rodziców. Kochanie przyjdę niedługo-pocałował mnie w policzek i podszedł do dziewczyny.
Wszyscy patrzyli się na niego jak na idiotę. Przecież on trzymał do cholery ten telefon w dłoni. Nie chciałam tego przyznać, ale zdecydowanie między moim chłopakiem a Alexą było coś więcej niż przyjaźń.
-Nic nie mów- powiedziałam do Marcela, który już chciał to skomentować i ruszyłam przed siebie. Powiedzieć, że byłam zła to błąd, ja nie byłam zła. Byłam cholernie wściekła i smutna. 

Dogoniłam ich, kiedy wchodzili do hotelu. Rozmawiali i uśmiechali się do siebie. Nie były to zwykłe uśmiechy. On na nią patrzył tak, jak kiedyś na mnie. Oczami przepełnionymi fascynacją, pożądaniem i "tym czymś". Z mojej perspektywy wyglądali na naprawdę szczęśliwych. Miałam nadzieję, że to tylko moja chora wyobraźnia, ale wszystkie moje wątpliwości się rozwiały, gdy już przed pokojem należącym do dziewczyny zaczęli się całować i to jak całować. Moje serce w tamtym momencie pękło. Nie mogłam złapać powietrza, czułam jak robi mi się gorąco i słabo. Te wszystkie jego "kocham Cię Jasmin" to jedno, wielkie, pieprzone kłamstwo. Najgorsze, że byłam pewna, że między nami już dobrze, że naprawiliśmy to. Co takiego zrobiłam, że musiał mnie zdradzać i szukać innej?
Nawet nie wiem, kiedy łzy zaczęły spływać mi po policzkach, nie chciałam nawet ich powstrzymywać. Patrzyłam jak się całują przed tym cholernym pokojem. Jak Mario bierze ją na ręce, łapie za tyłek a ona wplata mu ręce we włosy. 

-Nie chcę Wam przeszkadzać-odezwałam się łamiącym głosem a oni natychmiast przerażeni się od siebie oderwali- Ile to trwa? Ile robicie ze mnie idiotkę co?-prychnęłam śmiechem i równocześnie zaszlochałam.
-Jas- Mario podszedł do mnie i spojrzał ze skruchą.

-W sumie nie chcę wiedzieć.Nie chcecie czuć tego, co teraz czuję ja. To kurwa, naprawdę chujowe uczucie.-pokręciłam głową i odepchnęłam rękę Mario.- Nie dotykaj mnie. 
-Jasmin-odwróciłam się w kierunku Flory, która stała za mną- Co się stało?
Pokręciłam tylko głową i wpadłam w ramiona przyjaciółki.
-On mnie zdradził-szepnęłam-Zabierz mnie stąd.
-Ty chuju!- Flora wyrwała się z mojego uścisku i zaczęła pięściami bić w klatkę Mario.- Jak mogłeś ją zdradzić!? Jak!? 
-Flo, proszę Cię. Chodźmy stąd.
-Dla mnie już nie istniejesz- czarnowłosa spojrzała na niego z obrzydzeniem- A ty, jesteś zwykłą szmatą, która bierze się za zajętych facetów.
Nigdy nie widziałam tyle nienawiści w oczach mojej przyjaciółki, tak jak wtedy, kiedy patrzyła na kochankę mojego  Mario.


 ~♥~

Leżałam w łóżku w moim domu i gapiłam się w sufit. Płakałam, nie przestawałam płakać od dwóch dni. To tak cholernie bolało. Wstałam z łóżka i podeszłam do ramek, które miałam postawione na komodzie. Były tam też zdjęcia z Goetze. Wzięłam jedno do ręki, przejechałam po nim palcem a następnie rzuciłam nim o ścianę. Wpadłam w szał. Zaczęłam rozbijać wszystkie zdjęcia z nim, a potem podarłam je wszystkie na kawałki. 
Siedziałam na środku pokoju, pośród rozbitego szkła i postrzępionych jak moje serce fotografii. Nie usłyszałam nawet, kiedy w moim pokoju znalazła się wystraszona mama.
-Córeczko- ukucnęła przede mną i pomogła mi wstać. Usłyszałam jak pociągnęła nosem, płakała- Co on Ci zrobił...
Nie odezwałam się, tylko bardziej rozpłakałam. Mama zaczęła sprzątać bałagan, który zrobiłam a ja spojrzałam w okno. 
-Jas...-do pokoju wszedł tata- Dzwoniłem do Kevina, powiedział, że możesz jechać do jego domku w górach, albo do niego.
-Zwariowałeś?! Chcesz, żeby pojechała sama w góry?! W takim stanie? 
-Nie tato, nie będę uciekać. Zostanę w Dortmundzie.
-Skoro tak wolisz, to dobrze skarbie-podszedł do mnie i przytulił- Zabiję gnoja.

Wieczorem pierwszy raz od dwóch dni wzięłam prysznic i ogarnęłam się trochę. Zeszłam nawet na dół, na kolację. Chciałam zaczerpnąć trochę powietrza, więc usiadłam na wiszącym fotelu na tarasie.
Patrzyłam przed siebie i myślałam. Czemu on mnie zdradził? Naprawdę było mu ze mną tak źle? Moje myśli przerwał dźwięk wiadomości.

OD: Flo ♥
 Jak się czujesz? Martwimy się z Robinem. Od dwóch dni się nie odzywasz, nie odbierasz telefonu. ODEZWIJ SIĘ!

DO: Flo ♥
Nijak. Przepraszam, ale wyłączyłam telefon. Sama wiesz czemu. Nie martwcie się. 

OD: Flo ♥
Rozumiem...Mam wpaść?

DO: Flo ♥
Nie, przepraszam. Chcę być teraz sama, potrzebuję czasu.

OD: Flo ♥
 Ok, ale niedługo sama się wproszę. Trzymaj się kochana.

Nie odpisałam już dziewczynie. Westchnęłam i wróciłam do domu. Zarzuciłam na siebie bluzę, chwyciłam kluczyki od samochodu i wyszłam z domu. Musiałam zobaczyć się z Marco.


________________________________________________________________________________

...
KOCHAM WAS SERDUSZKA MOJE ♥♥
DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ :D

Chciałam się z Wami czymś podzielić.

Postanowiłam w końcu coś zrobić ze swoim życiem i podjęłam bardzo ważną dla mnie decyzję. Nosiłam się z nią już od dawna, ale ostatnie wydarzenia, moje problemy z tym związane przeważyły i W KOŃCU zrobiłam ten krok.
Postanowiłam zmienić szkołę.
To było trudne,ponieważ musiałam zostawić przyjaciół, ludzi naprawdę cudownych, ale nie mogłam inaczej. 
Męczyłam się w tej szkole. Czułam się naprawdę źle. Każdego dnia jechałam z bólem brzucha, a kiedy wracałam ze szkoły potrafiłam płakać godzinami. Stres, ogrom nauki... Widmo poprawki z matmy, coraz gorsze samopoczucie.
Nauczyciele, którzy cały czas mówili o maturze, próbnych testach maturalnych...
Naprawdę to był dla mnie ciężki czas. 
W pewnym momencie nie miałam nawet siły wstać z łóżka. Miałam ochotę tylko spać i płakać. 
Naprawdę robiło się ze mną źle.
Ale bardzo ważne osoby w moim życiu powiedziały mi, żebym się ogarnęła i nie patrzyła na przyjaciół, znajomych tylko zrobiła coś dla siebie.
No i zrobiłam. 
W piątek wypisałam się z tamtej szkoły. 
Tego samego dnia pojechałam do innej i wzięłam podanie. 
W poniedziałek i wtorek dopełniam formalności i zaczynam nowe życie :D
Naprawdę czuję się o wiele lepiej.
Nawet, jakbym miała mieć gorzą klasę, kiepski kontakt to nie przeraża mnie to. 
Dla mnie liczy się teraz tylko to, abym wreszcie w pełni doszła do siebie psychicznie.
Piszę Wam o tym, ponieważ czuję taką potrzebę. 
Nie chcę się Wam żalić, nie oczekuję współczucia, czy czegoś innego.
Chciałam, żebyście wiedzieli czym były spowodowane moje nieobecności tutaj :)
Kocham Was moje Robaczki i dziękuję, że ze mną jesteście ♥♥
Wasza Julita :)

* - 5SOS "Amnesia"


sobota, 4 marca 2017

20 ♥

"Couldn't hear the thunder
But I heard your heart race
Couldn't see the rain
We're too busy makin hurricanes
Love ain't easy when it ain't my way

But it gets hard when you ain't here makin' me crazy" *





~Mario ~

Wszystko zaczęło się pod koniec zimy. Alexa przyjechała do Dortmundu i zaczęła pracę jako klubowa fizjoterapeutka. Od razu złapaliśmy wspólny język, mieliśmy wspólne hobby, którym był boks i oglądanie starych kryminałów. Była całkowitym przeciwieństwem Jas. Figura modelki, pełne, malinowe usta i te niebieskie oczy z domieszką szarości. Oczy Jas były jak wzburzony ocean, natomiast oczy Alexy jak spokojna rzeka. Charakter Braun również był inny. Była śmielsza, bardziej zabawna i pełna szalonych pomysłów. Mogę powiedzieć, że była taka, jak Jasmin kilka lat temu. Zauroczyłem się Al, okropnie. Potrafiłem codziennie zawitać w jej gabinecie, tylko po to, żeby posłuchać jej śmiechu, popatrzeć jak śmiesznie marszczy brwi i patrzy na mnie tymi oczami. Na początku oboje traktowaliśmy to zwyczajnie, byliśmy jak najlepsi przyjaciele. Ona miała chłopaka, ja byłem z Jas. Chodziliśmy razem na boks, do kina, do kawiarni. Ona wpadała do mnie, później jak rozstała się z chłopakiem ja zacząłem ją odwiedzać. 
Tydzień przed rozdaniem dyplomów na uczelni Jas, to się stało. Moja dziewczyna wtedy razem z rodzicami pojechała do swojego wujka do Hannoveru. Marco spędzał dzień z Robinem i Marcelem,wiec ja, jak zwykle w takich sytuacjach napisałem do Alexy. Przyjechała do mnie na mały seans filmowy, który był zakrapiany alkoholem. Atmosfera z godziny na godzinę robiła się coraz bardziej gęsta. Nasza rozmowa schodziła na inne tory. Najgorsze, gdy spojrzałem w jej oczy. Były pełne pożądania, tak samo jak moje. Niemal się na siebie rzuciliśmy.  To nie był ostatni raz, kiedy zdradziłem Jas. Mimo okropnych wyrzutów sumienia i uczucia do mojej dziewczyny dalej ciągnąłem romans z Alexą. 
Kiedy tylko zamykam oczy widzę piękną pannę Braun.

 Dzisiaj również się z nią spotykam. Jasmin od rana jest na zakupach z Florą, które robią przed wakacjami. Potem ma jechać na noc do włoszki i Robina. Ja powiedziałem jej, że jadę do Monachium, spotykam się z kolegami z Bayernu. 
Wziąłem prysznic, popryskałem się antyperspirantem i perfumami.
 Szybko się ubrałem i nawet nie wiem, kiedy stałem w salonie Alexy.

-Mario, tak strasznie się za Tobą stęskniłam-dziewczyna uśmiechnęła się szczerze i pocałowała mnie tak, że poczułem to całym sobą.
-Alexa, tak bardzo Cię nienawidzę za to co ze mną robisz...Zdradzam Jas, żeby móc poczuć Cię kolejny raz-westchnąłem jej w szyję,przy czym pocałowałem ją w jej najczulsze miejsce dzięki czemu, aż zadrżała.- Jednocześnie czuję coś do Ciebie, coś co nie jest do opisania.
-Wiesz, że z mojej strony to jest miłość. Naprawdę liczę na to, że kiedyś rozstaniesz się z Jasmin. Wiem, że jestem teraz samolubna i wychodzę na szmatę. Ale to prawda-zaczęła ściągać swoją koszulkę.

-Al...-chciałem coś powiedzieć, ale dziewczyna nie dała mi dojść do słowa. Zamknęła moje usta namiętnym pocałunkiem. Smakowała arbuzem, kocham ten smak.
-Pragnę Cię Mario.
-A ja Ciebie.

Seks z Alexą był jak lot w kosmos. Naprawdę, to było cudowne uczucie. Jestem okropnym chujem, skoro zdradzam taką dziewczynę, jak Jas. Nie mogę, jednak odpuścić sobie ani Jas, ani Al. Obie są dla mnie ważne. Obie w pewien sposób kocham. Dlatego naciskałem na Jas, żeby się do mnie wprowadziła. Kocham ją, tak mi się wydaje. To chore. Jestem dupkiem, cholernym. Jeszcze niedawno zarzekałem się, że kocham pannę Koch nad życie, chciałem, żeby została moją żoną, matką moich dzieci. Teraz już nie widzę tego tak bardzo.

Leżałem obejmując Al, bawiłem się jej włosami i słuchałem jak cicho nuci pod nosem moją ulubioną piosenkę. Miała piękny głos.
-Gdybym powiedziała Ci, że jesteś najlepszym co mnie spotkało, to co byś powiedział?- spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem.
-Nie wiem, odpowiedziałbym Ci tak samo. Jestem chujem Alexa, bo naprawdę uważam, że jesteś najlepszym co mnie spotkało.
-Chcę mieć Ciebie, tylko i wyłącznie dla siebie-mruknęła.
-Rozmawialiśmy o tym- westchnąłem.
-Wiem-spojrzała na mnie -Poczekam Mario, tyle ile będzie trzeba.
Nic nie powiedziałem. Kolejny raz moje wyrzuty sumienia się odezwały. Jestem naprawdę cholernym chujem.



_____________________________________________________________________________
Kto się Robaczki moje spodziewał?! :D ♥
Kocham Was mocno, pamiętajcie :D
* -Noah Cyrus - Make Me (Cry) ft. Labrinth