sobota, 28 stycznia 2017

17 ♥

"Oh, darling, if you leave me, 
I'll never make it alone, 
Believe me when I beg you, please,
Don't ever leave me alone. " *



~Mario~


Równy miesiąc. Tyle minęło od wypadku, który przewrócił nasze życie do góry nogami. Po dwóch tygodniach stan Jasmin zaczął się poprawiać. Teraz jest już stabilny. Niestety jej obrażenia były zbyt ciężkie i lekarze musieli przeprowadzić kolejną operację, po której wprowadzili ją w śpiączkę. 
Na domiar złego musiałem wrócić do treningów i normalnego życia. Tak więc spałem w nocy, chodziłem na treningi, siedziałem z  Jasmin, tam coś zjadłem i tak w kółko. Tak jak powiedziałem, załatwiłem jej miejsce w prywatnej klinice.Dzięki temu mogę być przy niej cały czas.

Dzisiaj lekarze mają ją wybudzać. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę jej oczy i ten uśmiech. Po chwilach grozy wreszcie nadchodziły te dobre momenty. 
-Panie Goetze, niestety musi Pan wyjść. Zawołamy Pana.-doktor uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco
-Dobrze.-pokiwałem głową i wyszedłem z sali, jednak wszystko widziałem przez szybę.
Obok mnie stali jej rodzice. Mama mojej dziewczyny ściskała rękę swojego męża i wpatrywała się z wyczekiwaniem w szybę. Marco, Robin, Marcel i Flora  stali obok mnie.
Odwróciłem się w stronę swoich rodziców i posłałem im uśmiech. Nie chciałem patrzeć na to co robią lekarze. Przez to nakręcałem się i w głowie miałem same czarne scenariusze.
Szmer przy drzwiach zmusił mnie do obrócenia się. Zobaczyłem uśmiechniętego lekarza.

-I co Panie doktorze?!-mama Jasmin zapytała, zanim ja zdążyłem to zrobić.
-Pacjentka się obudziła, nie ma zaniku pamięci.Ma czucie w nogach i reszcie ciała. Wszystko jest w porządku. Mogą Państwo do niej wejść. Tylko nie wszyscy na raz. 
-Dobrze.- mama dziewczyny spojrzała na mnie z niemą prośbą.
-Niech Państwo wejdą pierwsi-powiedziałem z uśmiechem.
-Dziękujemy Synu-tata Jas ze łzami w oczach poklepał mnie po plecach.

Państwo Koch wyszli po dziesięciu minutach. Mama mojej dziewczyny uśmiechnęła się do mnie i kiwnęła głową w stronę sali. Radosny jak nigdy wszedłem do pomieszczenia i niemal podbiegłem do łóżka.
-Mario- słychać było, że była jeszcze słaba.
-Cii-pocałowałem ją- Kocham Cię tak bardzo. Okropnie bałem się, że Cię stracę.
-Już jest dobrze, nigdzie się nie wybieram-uśmiechnęła się i ścisnęła moją dłoń.
-Nigdy więcej nie puszczę Cię żadną taksówką. Nawet nie wiesz co przeżyłem. Dobrze, że już z nami jesteś.
-Kocham Cię Mario.
-Kocham Cię Jasmin.


___________________________________________________________________

Wiem, że krótki...ale gdy pisałam coś więcej wychodziło z tego takie gówno XD
Obiecuuję, że następny będzie dłuższy ♥ Przepraszam za tak długą nieobecność, ale doskwierał mi całkowity brak weny ;'d
KOCHAM WAS ♥
Wasza Juliet♥
*- Tom Odell "Oh Darling"